Od roku studiuję i jestem już na swoim. Codziennie próbuję jakoś spiąć budżet, ale słabo mi idzie. Chyba nie umiem gospodarować pieniędzmi. Nie mam też za bardzo jak dorobić, ponieważ architektura, którą studiuję, to trudny kierunek i muszę się bardzo wiele uczyć.
W sumie to jestem trochę rozczarowana. Będąc w liceum, myślałam, że kiedy dostanę się na te studia, to świat stanie przede mną otworem. Miałam jakąś dziwną wizję tego, że nie tylko dowiem się mnóstwa rzeczy, ale też nagle otworzą się przede mną możliwości zarobkowania. Tymczasem architektura to nudne i trudne studia, w dodatku czasochłonne, więc o dorabianiu mogę tylko pomarzyć. Czuję się więc rozczarowana i sfrustrowana.
Mam tylko nadzieję, że kiedyś ta zła passa się skończy i studia okażą się wspaniałym momentem w moim życiu. Jak na razie architektura kojarzy mi się z ciężką i mozolną pracą, która nie tylko mnie nie cieszy, ale też nie przynosi żadnych efektów. Oby to się wreszcie zmieniło, bo nie wiem, czy wytrzymam do końca.