Od dwóch lat studiuję kierunek, który sobie wymarzyłam. I niestety jestem nim rozczarowana. Zawsze myślałam, że architektura jest moim przeznaczeniem i z rozwagą wybrałam studia. Ogromnie się cieszyłam, kiedy się na nie dostałam i z zainteresowaniem rozpoczęłam pierwszy rok. No i niestety szybko się zawiodłam. Nic nie było takie, jak to sobie wcześniej wyobrażałam.
Przygotowując się do studiów, oczekiwałam, że będą one polegały przede wszystkim na projektowaniu, rysowaniu, że będę mogła wykazać się kreatywnością. Jednak szybko okazało się, że architektura to nudne i żmudne wkuwanie wzorów, jakaś dziwna matematyka, której nie mogłam zrozumieć i ogólnie wygląda to zupełnie inaczej, niż sobie wymarzyłam. Moja wiedza z liceum w pewnym momencie przestała mi wystarczać i pojawiły się pierwsze problemy z zaliczeniami.
Uczę się, próbuję nadrobić te braki, bo wciąż jednak mam nadzieję, że architektura stanie się moją przyszłością. A pewnego pięknego dnia studia, zamiast mnie męczyć, zaczną cieszyć.