Nowe życie
Arkadiusz Walicki zapakował swój służbowy neseser. Śpieszył się do pracy. Za dwie godziny miał lot do Kairu.Miał być dzisiaj szefem załogi pokładowej. Już od czterech lat latał w barwach narodowego i nawet był z tej posady zadowolony. Perspektywę miłego lotu do Kairu zatruwała mu myśl, że do końca miesiąca musi się wyprowadzić od rodziców. Już parokrotnie miał zamiar nawiedzić pobliskie biuro nieruchomości.Nie śpieszyło mu się jednak do nowego życia.Wygodnie mu się mieszkało ze starymi. Jedzenie ugotowane, posprzątane, uprane. On się jedynie dokładał do czynszu, co stanowiło niewielki odsetek jego wypłaty. Jednakże biuro nieruchomości czekało na niego nieuchronnie. Wiedział o tym. Miał nawet znajomą, która prowadziła biuro nieruchomości od paru tygodni zbierał się, żeby do niej zadzwonić. Wypierał to jednak z siebie. Nie chciał mieszkać sam. Nie czuł się na to gotowy i żadne, nawet najlepsze biuro nieruchomości nie mogło mu zapewnić takich warunków, jakie miał w swoim rodzinnym mieszkaniu.